Filmy, Warsztaty

 

warsztaty gumy

W ostatni weekend w Domu Kultury „IDALIN” w Radomiu odbyły się warsztaty poświęcone gumie dwuchromianowej. W spotkaniu wzięło udział kilku przyjaciół, pasjonatów fotografii, a w szczególności technik alternatywnych.  Dla jednych było to pierwsze spotkanie z tą techniką, dla innych kolejne, ale najważniejsze, że wszyscy bawili się nieźle.  Zaczęło się jak zwykle od podstaw – klejenia papieru i przygotowywania negatywów, które sporządzane były w sposób klasyczny na srebrowych błonach graficznych. Potem było już tylko wałkowanie, wałkowanie, wałkowanie… naświetlanie i wywoływanie.

Na brak słońca nie narzekaliśmy (chociaż w rezerwie czekało solarium), oczywiście nie dla poprawienia swojej opalenizny, ale dla naświetlania stykowego prac gumowych. Dlatego, w rytmach nieco wakacyjnych, możecie obejrzeć sobie jak pracowaliśmy. Warsztaty z tej techniki będą się odbywać cyklicznie, przynajmniej raz w miesiącu.

 

Filmik, trwający 5 minut do obejrzenia tutaj:

Piotr Mazur

Proces

Fot. 9 Gotowa kopiorama od strony szyby

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z techniką gumy ( a było to jakieś trzydzieści lat temu) nie lada wyzwaniem było zdobycie kopioramy, podobnie zresztą jak wałka, czy gumy w bryłkach. Prace naświetlało się, korzystając z rozmaitych wynalazków, najczęściej szyby lub dwóch, które ściskało się szczypcami.. Tylko nieliczni posiadali kopioramę i to najczęściej własnoręcznie zrobioną z drewna. Takowe urządzenia były zazwyczaj dość solidne, ale miały jedną wadę – spory ciężar i gabaryt.

Dzisiaj opiszę metodę zrobienia nieco lżejszej i cieńszej kopioramy. Rozwiązanie takie zaproponowali koledzy na jakichś warsztatach dla gumistów i wydaje mi się, że jest ono dość interesującą alternatywą, nawet dzisiaj. Do budowy naszej kopioramy użyjemy kasety rentgenowskiej, a właściwie to tylko taką kasetę nieco przerobimy.

Kasety rentgenowskie można zdobyć najłatwiej od znajomego radiologa. Coraz częściej tradycyjne materiały srebrowe zastępowane są przez rejestrację cyfrową, a więc kasety są po prostu wycofywane i złomowane. Nawet tam, gdzie stosuje się je jeszcze, co jakiś czas kasety są wymieniane, kiedy przestaną być np. szczelne.

Kasety są wykonane dość solidnie z aluminium (fot.1 i fot.2). Posiadają od strony „pleców” jedno lub dwa zamknięcia – zależnie od formatu (fot. 3). Strona przednia, to po prostu cienka blacha aluminiowa (Fot.4). Środek stanowi wkładka z filcu, dzięki której możliwe jest ścisłe dociśnięcie błony (fot.5)

Continue Reading

Filmy, Wywiady

Brunon Szczapiński wyreżyserował piękny film o Henryku Rogozińskim (Dziadku), z muzyką Adriana Konarskiego. Warto obejrzeć.

Tym, którzy nie znali Henryka na pewno przybliży jego barwną postać. Ci, którzy napotkali Go na swojej drodze ze wzruszeniem przypomną sobie niezapomnanego mistrza, nauczyciela, kolegę…

Chemia, Proces

Dodałem nową stronę „Plikownia” gdzie sukcesywnie będą pojawiać się pliki związane z tematyką gumy i technik szlachetnych.

Na początek dwie pozycje:

Stanisław Sommer „Fotografia na materiałach nietypowych” – Książka wydana w 1955 roku. Ta pozycja nauczyła zabawy w szlachetne techniki fotografii całe pokolenia.

Stefan Kotaniec „Szlachetne techniki fotografji” – Książka Stefana Kotańca z 1930r. Bardzo trudna do zdobycia. Obejmuje techniki: pigmentu , gumy i oleju. Pozycja warta przeczytania. Jest w niej dokładny opis kopioramy do gumy.

Życzę przyjemnej lektury

Felietony


Historia fotografii z perspektywy gumisty autorstwa Tomasza Mościcikiego ilustrowana fotografiami „z epoki”. Tekst obowiązkowy nie tylko dla gumistów ale dla wszystkich, którzy chcą być świadomymi fotografami.

Nie wyobrażam sobie, by uprawiać świadomie fotografię wykonaną w technice gumy bez próby zrozumienia dlaczego w ogóle technika ta pojawiła się w arsenale artystycznych środków w sztukach plastycznych, skąd wziął się jej rozkwit i późniejszy upadek. Jeśli dziś we współczesnej fotografii podejmujemy próby wskrzeszenia tej i innych technik święcących swe największe tryumfy na przełomie XIX i XX wieku musimy to czynić ze świadomością, że nasi poprzednicy sprzed stu lat byli naprawdę wielkimi artystami. Tak wielkimi… że nie musimy już powtarzać dosłownie ich wizji. Ich wielki dorobek może być dla nas jednak źródłem licznych inspiracji. Często bowiem dobre pomysły na przyszłość oparte są na wielowiekowych doświadczeniach.

Uprawiając dziś fotografię wykonywana w technikach nietypowych musimy pamiętać, że ich rozwój był rezultatem sporu pomiędzy zwolennikami umieszczenia fotografii wśród innych sztuk plastycznych a krytykami, którzy nie szczędzili jej wielu bardzo często kąśliwych uwag. Dziś można oddać im sprawiedliwość. Ich krytyczne uwagi przyczyniły się bowiem do rozwoju fotografii w jej technicznym i artystycznym aspekcie. Dla wyjaśnienia istoty toczonego wówczas sporu należy na początku przybliżyć malarskie pojęcie „efektu”. Oznacza ono w skrócie przewagę stosunku światła i cienia, układu barwnych lub monochromatycznych plam, pewnego skrótu nad dbałością o wypracowanie każdego szczegółu. Wedle tej klasyfikacji Rembrandt był bliższy sztuce „efektu”. Na drugim biegunie można umieścić pełne najdrobniejszych i starannie dopracowanych szczegółów grafiki Dürera. Fotografia jest ze swej istoty techniką operującą „detalem”, a więc „gadatliwą”. Guma dwuchromianowa przez swoja naturalną skłonność do gubienia szczegółów to technika „efektu”, choć przecież trzeba pamiętać, że i ona zdolna jest do operowania szczególem – a to już zależy od woli i… umiejętności fotografa. Jej naturalna predylekcja do „efektu” jest także zgodna z widzeniem ludzkiego oka, syntetyzującego oglądany obraz świata.

Continue Reading

Felietony

Guma – ta szlechetna technika, pochodząca z czasów gdy fotografowali nasi pradziadkowie, zyskała we współczesnej cywilizacji masowego obrazka nowe znaczenie i nową wartość, nie tylko estetyczną, ale i dokumentalną, która była niezna naszym fotograficznym przodkom. Dokumentalną, ponieważ pokazuje autentyczne i niepowtarzalne spojrzenie, prawdziwe doświadczenia świadomego autora, który odrzuca doskonały technicznie obrazek z „minilaba” pokazujacy rodzinę na imieninach u cioci Juzi, na rzecz indywidualnej wypowiedzi obrazem, spojrzenia na to co go interesuje, pokazania tego w obrazie, który nie zawiera żadnej unifikacji, elektroniki i wszendobylskiej japońskiej techniki. Teraz trochę niezbędnej historii, która jest niezbyt łaskawa dla technik szlachetnych i zresztą słusznie, ponieważ posługiwali się nią tzw. pikturaliści, którzy uważali, że tylko fotografia naśladująca malarstwo jest sztuką. Do dzisiaj pojęcie „fotografii artystycznej” kojarzy się wielu ludziom z rozmytymi i miękkimi fotografiami.
Continue Reading