Filmy, Wywiady

Brunon Szczapiński wyreżyserował piękny film o Henryku Rogozińskim (Dziadku), z muzyką Adriana Konarskiego. Warto obejrzeć.

Tym, którzy nie znali Henryka na pewno przybliży jego barwną postać. Ci, którzy napotkali Go na swojej drodze ze wzruszeniem przypomną sobie niezapomnanego mistrza, nauczyciela, kolegę…

Wywiady

Jest Pan niezwykle wszechstronnym człowiekiem nie tylko jeśli chodzi o fotografię. Pańskiej działalności i twórczości można by poświęcić całą książkę. Będę chciał, jeśli Pan pozwoli, za chwilę poruszyć i inne tematy, nasza strona jest jednak o gumie i dlatego na początek pytanie niejako sztandarowe. Jaki był powód i początki Pańskiego zainteresowania gumą ?

Co do książki to raczej bym nie przesadzał. Wyszłaby raczej broszura i to dość cienka.

Jeśli chodzi o fotografię – to właściwie w świetle obowiązujących zasad, przepisów i definicji jestem amatorem. Moim chlebem jest dziennikarstwo i krytyka teatralna, fotografia zaś – ta rozumiana profesjonalnie – daje mi możliwość zdobycia najwyżej deseru.

Guma zaś jest zajęciem dla amatorów właśnie, to znaczy – wziąwszy pod uwagę łaciński źródłosłów i powinowactwo „amatorów” z włoskim dilletanti, a oba te słowa oznaczają miłośników – czyli jest zajęciem dla ludzi, którzy autentycznie lubią fotografię i oddają jej wszystek swój wolny czas. Tak samo jest ze mną.

Początki? 9 lat temu mocą szczęśliwego przypadku miałem zaszczyt i przyjemność poznać Wiesława Zielińskiego. U niego to w pracowni wisiały oprawione w ramki dziwne… no właśnie. Nie fotografie, a nie obrazki. Tak sobie wówczas myślałem. Gospodarz uświadomił mnie, że są to gumy.

Słyszałem już wcześniej o tej technice, rok przed naszym spotkaniem w warszawskiej bibliotece przy Koszykowej przeglądałem stare numery FOTO (było kiedyś takie pismo o fotografii, wtedy jeszcze poważne, a nie płatny katalog reklamowy jak dziś…), i w jednym z numerów pokazano przykłady dawnych technik fotograficznych. Ponieważ wówczas niezbyt jeszcze dokładnie wiedziałem, czego tak naprawdę chcę od fotografii, albo czego ona chce ode mnie – przyjąłem to – jak to się powiada – „do akceptującej wiadomości”, uznałem to za cos bardzo interesującego, może nawet zbyt manierycznego – dalej robiłem brom. Jako się rzekło – rok później na mojej życiowej drodze pojawił się Wiesław Zieliński (jeden z najszczęśliwszych faktów w moim życiu!) i wówczas zacząłem myśleć, jak właściwie jest z tą techniką. Ona daje takie możliwości obróbki obrazu, a ja bardzo lubię ingerować w to, co zastałem…

Continue Reading

Wywiady

Jerzy GóreckiCzy fotografia jest związana z Pańskim zawodem , czy może pozostaje tylko z mistrzostwem uprawianym hobby?

Fotografia to tylko hobby, ale zajmuję się nią już od dwudziestu kilku lat. Równocześnie moim drugim hobby jest tworzenie różnych dziwnych konstrukcji. Te dwa zainteresowania czasami się spotykają i wtedy powstaje, (np. po przerżnięciu na pół i sklejeniu dwóch Smien), aparat stereoskopowy „Jamnik 2”. W gumie moje drugie hobby ma wielkie pole do popisu, bo tu zawsze można wynaleźć coś nowego.

Dlaczego guma ? Czego pan oczekiwał sięgając po tą technikę i co daje ona Panu teraz? Jakie były początki Pańskich zainteresowań gumą ?

Przyznam, że kiedy po raz pierwszy zabierałem się do robienia gumy nie zdawałem sobie sprawy z grożącego mi niebezpieczeństwa. Być może ocalałbym, gdyby nie fakt, że po miesiącu bezowocnych prób otrzymałem, przypadkowo, (przez błąd w procedurze) czytelny obraz. Moja odmiana choroby polega na w miarę spokojnej egzystencji pomiędzy kolejnymi atakami, których wynikiem są gumowe obrazy. Pierwsze próby tworzenia gumy podjęliśmy razem z Ojcem, którego zainspirował film K.Pollesha, ale po pewnym czasie Ojciec doszedł do wniosku, że guma nie jest dla niego i zostałem z nią sam.

Continue Reading